Zima to okres, kiedy piłka nożna w Europie praktycznie nie ma racji bytu. Pisząc "praktycznie" mam tu na myśli Anglię, gdzie gra się bez zimowej przerwy. Dla mnie osobiście jest to fenomen na ogromną skalę. No bo jak można nazwać to, że gra się w piłkę zawodowo w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia czy też w pierwszy dzień nowego roku. Postawa godna podziwu, jednak nie za tym tęsknię. Z niecierpliwością czekam na dwie rzeczy: wznowienie rozgrywek Ligi Mistrzów która w tym roku jest niebywale ciekawa, oraz czekam na końcowe rozwiązanie na polskich boiskach T-Mobile Ekstraklasy.
Champions League za sprawą Borusii Dortmund nabrało zwolenników w wielu polskich domach. Teraz wieczorem zamiast przy ulubionym serialu warto jest obejrzeć mecz z udziałem Polaków, którzy odgrywają kluczowe role. Swoją droga, tego samego dnia rozgrywane są mecze BVB z Szachtarem Donieck i Manchesteru United z Realem Madryt. Lepsze sportowo będzie na pewno starcie Czerwonych Diabłów z Królewskimi, ale czy dla TVP i polskich kibiców nie lepiej będzie obejrzeć pojedynek niemiecko-ukraiński? Osobiście wolałbym zobaczyć w akcji Robina van Persiego lub Cristiano Ronaldo niż Roberta Lewandowskiego czy Kubę Błaszczykowskiego. Po prostu uważam że ciekawszy będzie mecz z udziałem pierwszej pary. Ale zapewne Telewizja Polska będzie wiedziała lepiej i dla lepszej oglądalności zobaczymy BVB. Ot, polskie realia...
Rok 2013 może być magicznym dla polskiego futbolu. Po pierwsze eliminacje do MŚ, pod koniec roku będzie już wszystko wiadomo. Sytuacja w grupie po pierwszych meczach jest bardzo optymistyczna: z Czarnogóry wywieźliśmy punkt, z Mołdawią w słaby stylu wygraliśmy no i przede wszystkim urwaliśmy punkt Anglii. Kluczowy będzie marcowy mecz z Ukrainą, gdzie zagramy go u siebie. Jeżeli wygramy, sąsiedzi zza wschodniej granicy będą mogli już tylko marzyć o awansie. Remis nie oznacza tragedii, ale mocno oddalimy się od awansu. Porażka będzie zawodem, bo w perspektywie czasu czekają nas jeszcze wyjazdy właśnie do Ukrainy i do Anglii. Lecz trzeba jeszcze nadmienić to, że mamy do rozegrania dwa mecze z reprezentacją San Marino. Kwalifikacje dopiero teraz nabiorą rumieńców. A gdy w marcu pokonamy Ukrainę, droga na mundial będzie szeroko dla nas otwarta.
Ale 2013 to nie tylko eliminacje do MŚ, w lipcu czekają nas eliminacje do Ligi Mistrzów. Mam nadzieję że w obecnym roku reprezentować nas będzie Legia Warszawa. I nie ważne czy ktoś jest kibicem innej drużyny, Wojskowi to w tej chwili jedyna polska drużyna która jest w stanie wywalczyć awans. Mądra polityka kadrowa i utrzymanie obecnej formy mocno przybliży awans. Jednak słychać o transferze Rafała Wolskiego do włoskiej Fiorentiny. Klub z Florencji robi trochę dziwnie, no bo jak można nazwać sytuację gdy klub kupuje piłkarza po tym jak przez pół roku nie grał? Trochę to taki kot w worku, bo ile karier się kończyło przez np. pół roczne absencje. Mimo tego kwota robi wrażenie i mogłaby załatać dziurę budżetową Legii. Z drugiej strony Wolski może być wiodącą postacią rundy wiosennej jak i ewentualnych przyszłorocznych kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Pozostaje nam czekać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz